poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział 26: Zapomnij

   Ocknęła się rankiem. Gwałtownie wstała. Chyba jednak trochę za szybko, bo zakręciło jej się w głowie. Szybko oparła się o ścianę i zamknęła oczy. Wszystko jej się przypomniało. Próbowała uspokoić oddech. Udało się. Powolnym i zrezygnowanym krokiem udała się do łazienki. Wyglądała tragicznie. Jak najszybciej musiała z siebie zmyć tą krew. Po rozebraniu się, zakrwawione ubrania ułożyła w stertę, następnie narysowała runę. Po chwili ubrania spłonęły nie paląc niczego innego i nie pozostawiając po sobie kompletnie nic. Zmycie z siebie zaschniętej warstwy krwi trochę jej zajęło. Po zimnym prysznicu owinęła się w ciepły, puchaty, różowy ręcznik, który sięgał jej kolan. Starała się nie powracać myślami do ostatniej nocy. Nie dawało to jej niestety spokoju. Nagle coś jej się przypomniało. Mama... Nadal nie ma o niej żadnych informacji. Nie wie czy tu jest, czy nie. Musi się jak najszybciej czegoś dowiedzieć. Chyba jeszcze nigdy tak szybko się nie ubrała. Wybiegła z pokoju. ,,Ciągle ostatnio gdzieś biegam" zauważyła. Niecierpliwie i natarczywie pukała do pokoju brata. Nikt nie otwierał. Weszła do środka. W pokoju był ogromny nieład. Ubrania wszędzie się walały. Nawet na żyrandolu.

-Dobra. To już jest przesada - wyszeptała.

Jej braciszek smacznie spał częściowo przykryty kołdrą. Podeszła bliżej. Patrzyła się chwilę na jego spokojną twarz i dłużej nie mogła wytrzymać. Wybuchła gromkim śmiechem. Bardzo słodkim, przyjemnym dla ucha, wręcz anielskim śmiechem. Najwyraźniej chłopak przestraszył się, ponieważ spadł z łóżka. Clary jeszcze bardziej zaczęła się śmiać. Jonathanowi jednak nie było do śmiechu. Trzymał się za obolałą głowę i patrzył gniewnie na siostrę, która zginała się już pod wpływem ogromnej radości. Rozcierając obolałe miejsce ręką, wstał chwiejnie. Patrzył złowrogo na dziewczynę.

-Co cię tak bawi? - spytał jeszcze sennie.

Clary uspokoiła się już trochę. Podeszła do łóżka i siadła na brzegu materaca.

-Czy wiedziałeś, że ślinisz się podczas snu? - spytała z uśmiechem.

Chłopak popatrzył na nią zdziwiony. Jego blade policzki przybrały kolor jasnego różu.

-Yyyyy ja nie ... - plątał się.

-Takie obfite ślinienie się może cię doprowadzić do śmierci. Uważaj, bo kiedyś udławisz się przez jej potok - żartowała chichocząc.

Jonathan chwilę patrzył na nią urażony. Po chwili jego wyraz twarzy momentalnie się zmienił. Na ustach zaigrał podstępny uśmieszek. Wykorzystał okazję, w której Clary nie zwracała na niego uwagi, tylko się śmiała i podszedł ją od tyłu. Ręce miał przygotowane.

-Ah tak? - spytał.

Lekko przestraszona dziewczyna ledwie odwróciła głowę, by spojrzeć na brata, w jej boki zostały wbije palce brata. Zaczęła się rzucać, próbowała wyrwać. Jednak Jonathan był silniejszy. Nie przerywał tortur w postaci łaskotek, a Clary miała bardzo wrażliwe na tą pieszczotę ciało.

-Dalej ci się chce tak śmiać? Ładnie to tak? Tak bezczelnie straszyć starszego brata i bezkarnie się z niego śmiać? - spytał potulnie.

Dziewczyna zaczynała już płakać ze śmiechu. Powoli brała ją chrypka. Nie mogła wytrzymać. To był jej słaby punkt.

-J-j-jonathan proszę, hahahaha, proszę przestań - piszczała.

Jonathan mimo ogromnej ochoty ciągnięcia tej czynności, przestał. Zlitował się nad siostrą. Rozłożył się na łóżku, ręce zakładając na kark. Clary tymczasem uspokajała oddech. Po chwili chwyciła najbliższą poduszkę i z całej siły walnęła nią brata po głowie. W tamtym momencie nie myślała o niczym. Była radosna, jak kiedyś. Chciałaby, żeby to trwało wiecznie, lecz niestety życie nie jest takie kolorowe, jak się wydaje. Jej brat powoli się podniósł przy okazji chwytając drugą poduszkę. Chciała wybiec szybko z pokoju, ale Jonathan był szybszy i zagrodził jej drogę. Clary chwilę stała z otwartą buzią, ale momentalnie przybrała pozycję bojową.

-Znowu zaczynasz? - spytał Jonathan rzucając się na Clary.

Zaczęła się wojna na poduszki. Dziewczyna była taka szczęśliwa. Uwielbiała swojego brata. Czuła się, jakby go znała od zawsze, choć tak nie było. Wszędzie latały pióra. Śmiechy roznosiły się po korytarzu.
Po około pół godzinie zmęczeni rzucili się na łóżko. Wtedy Jonathan zerwał się nagle i popatrzył na Clary.

-Clary, a tak w ogóle to gdzie byłaś wczoraj w nocy? - spytał z przejęciem w głosie.

Z twarzy dziewczyny zniknął uśmiech. To pytanie ją zmroziło. Automatycznie powróciły przerażające obrazy. Oddech zaczął jej przyspieszać, znowu panikowała. Siadła i oparła łokcie na kolanach, ręce wplatając w rude loki. Oddychała nierówno i głośno. Wyglądała trochę, jak ktoś obłąkany. Jonathan zaczął się obawiać, że coś poważnego się stało. Przybliżył się do siostry.

-Proszę, powiedz mi co się stało i gdzie? Przecież wiesz, że możesz mi zaufać - mówił spokojnym, kojącym głosem.

Clary nic nie odpowiedziała. Ciągle tylko potrząsała głową.Oczy zaczęły jej mgłą. Po paru sekundach nie mogła już powstrzymać płaczu. Ciało rudowłosej było wstrząsane drgawkami spowodowanymi utratą kontroli nad emocjami. Łzy lały się ciurkiem po jej policzkach, mocząc szyję i dekolt. Chciała mu to powiedzieć, ale nie wiedziała jak. Nawet nie mogła się uspokoić. Może kiedy indziej, ale teraz wiedziała, że nie zdoła tego powiedzieć. To był za duży wstrząs.

-Dobrze, już dobrze, nie musisz nic mówić, rozumiem. Jak będziesz chciała to powiedzieć to po prostu powiedz - powiedział i rozłożył ręce. - No chodź tu.

Clary niestety nie mogła tego zrobić, ponieważ czuła się, jak sparaliżowana. Ciągle płakała, nie mogła, nie umiała przestać. Brat widząc to sam się do niej przysunął i ją objął. Ciało dziewczyny było lodowate. Chłopak jeszcze bardziej zacieśnił uścisk. Minęło zalewie parę minut, gdy Jonathan ujął twarz Clary, która nadal roniła łzy. Kciukiem otarł jej parę z twarzy i spojrzał prosto w jej szmaragdowe oczy. Teraz niezwykle się świeciły, wiedział jednak, że to z powodu płaczu. Położył ręce na jej ramionach i wziął głęboki oddech.

-Clary wiem, że to co się stało w nocy musiało być czymś okropnym, ale proszę, błagam, spróbuj o tym zapomnieć. Walcz z tym, walcz z tym demonem. Nie poddawaj się. Pamiętaj, że zawsze będę cię wspierał, cokolwiek się stanie. W końcu to dzięki tobie jestem nareszcie sobą. Nigdy nie pozwolę ci się poddać. A jeśli już nie damy razem rady, kiedy upadniesz, ja będę z tobą. O każdej porze, w każdej chwili i miejscu. Proszę pamiętaj o tym. Jesteś moją ukochaną młodszą siostrzyczką, nie mogę cię stracić. Rozumiesz? Nie mogę. - Przez nadmiar emocji potrząsnął nią lekko. - Nie przeżyłbym bez ciebie. Ojciec traktuje mnie jak broń, potwora, matka nienawidzi podobnie, jak reszta, tylko ty dałaś mi szansę i we mnie wierzysz.

Po zakończeniu swojego wielkiego i szczerego wyznania z powrotem ją przytulił. Nie mógł w to uwierzyć, ale miał wilgotne oczy. ,,A podobno potwory nie płaczą" pomyślał.



------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wiem, że ten też krótki, ale jakoś mi wygodniej krótsze dodawać, także myślę, że rozdziały z reguły będą krótkie. Dziękuję za tyle wyświetleń, jesteście kochani ♥

Pozdrawiam Was serdecznie :D

11 komentarzy:

  1. Przyjemna "lekturka" do herbatki, na nudne wieczorki. Dzięki tobie miło spędziłam ten czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krótka opisana scena, aczkolwiek bardzo wyczerpująco opisana. Czekam na kontynuację :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam sie z panem wyzej, niezbyt ciekawie ale wyczerpujaco. Szybko pisz nexta, poczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm dziękuję za opinię. Następnym razem postaram się ciekawiej. ;)

      Usuń
  4. Dopatrzyłem się paru błędów gramatycznych, brak przerw po kropkach i bodajże przecinkach ale po za tym nie mam nic do zarzucenia. Bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jakie myśli mięli przedmówcy, rozdział bardzo ciekawy i życiowy, może gdzieś na świecie są dokładnie takie same sytuacje. Miło się czytało, a dopiero wróciłem z pracy i poczytałem dla relaksu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział naprawdę piękny i wzruszający! Współczuję Clary, ale jestem dumna z Jonathana, że przy niej jest <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z komentarzami powyżej poprostu kocham tego bloga, a rozdział jest naprawde wzruszający
    Nie mogę się doczekać nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z komentarzami powyżej poprostu kocham tego bloga, a rozdział jest naprawde wzruszający
    Nie mogę się doczekać nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Napisałaś coś! Świetny rozdział tak jak inne :) Czekam na nastepny rozdział i pozdrawiam -Jula^^

    OdpowiedzUsuń