niedziela, 15 stycznia 2017

Rozdział 34: Szklany papier

   Kręciło się jej w głowie. Otworzyła powoli oczy. Nie była pewna, gdzie jest, ponieważ przez dobre parę minut nie mogła skupić wzroku na czymkolwiek. Jedyne co zdążyła zauważyć to to, że leżała na czymś miękkim. Gdy doszła do siebie, wstała. Oparła się o pobliską ścianę i rozejrzała się. Oczy zaszły jej łzami ze wzruszenia. Znajdowała się w pokoju Jace' a. Nie bywała tutaj za często, można powiedzieć w ogóle, ale doskonale znała to pomieszczenie. Jednak teraz nie wyglądało tak, jak to zapamiętała. Wszędzie walały się ubrania, czuła nieprzyjemny zapach, a wszystko spowijał mrok przez zasłonięte zasłony. Miała wrażenie, jakby nie była w Instytucie już od wieków. Przeczesała włosy i wzdrygnęła się. Na chwilę zapomniała, że jest pod postacią ducha. Chcąc to mimo wszystko sprawdzić, spróbowała podnieść koszulkę, leżącą pod jej stopami. Jej dłoń gładko przeszła przez materiał. Nie mogła niczego dotknąć, czy też podnieść. Zamierzała wyjść stąd, aby zobaczyć wszystkich i nacieszyć się tą chwilą. Nie zrobiła tego jednak, ponieważ ktoś otworzył drzwi i wszedł do pokoju. To był Jace. Clary przeraziła się na jego widok. Wyglądał okropnie. Pozapadane policzki, poszarzała cera, oczy bez krzty uczuć, jakby był pusty w środku. Dużo się tu pozmieniało, pomyślała ze smutkiem. Ubranie chłopaka wisiało na nim luźno. Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Nie mogła dopuścić do siebie myśli, że doprowadził się do takiego stanu przez jej śmierć. Sfrustrowana siadła na podłodze po turecku, opierając się plecami o ścianę. Przyglądała się Herondale' owi. Mimo zaniedbania się, nadal wyglądał pięknie. Jego za długie już złote włosy zawijały się w małe spiralki dookoła uszu i karku. Jace zamknął drzwi i rzucił się na łóżko. Po paru sekundach zmienił pozycję, by móc patrzeć na zdjęcie Clary na lustrze. W tym czasie rudowłosa zdążyła podnieść się i podejść do łóżka. Siadła naprzeciwko jego twarzy, chociaż wiedziała, że nie może jej zobaczyć. Ta myśl okropnie ją zabolała. Wyciągnęła prawą rękę przed siebie. Najbardziej czego pragnęła, to powiedzieć mu, że nic jej nie jest i wróci. Równie mocno chciała go teraz chociaż musnąć puszkami palców, ale z każdą próbą jej palce nie były w stanie tego zrobić. Nagle Jace wstał gwałtownie i podszedł do lustra. Clary przestraszona tym nagłym ruchem, stała chwilę nieruchomo. Gdy się otrząsnęła, podeszła do chłopaka.

- Proszę cię, wróć - powiedział łamiącym się głosem.

Clary jeszcze nigdy nie słyszała go tak załamanego. Jej oczy wypełniły się łzami. Chciała jakoś pokazać, że jest. To dziwne, ale widziała swoje odbicie w lustrze. Zbliżyła się do gładkiej powierzchni i dostrzegła, że całe jej ciało miga, jakby była pokryta małymi, złotymi gwiazdkami. Spostrzegła też inną rzecz. Na lustrze pojawiła się mała warstwa pary. To była jej szansa na ujawnienie swojej obecności. Z wielkim zapałem zaczęła dmuchać w każdą część lustra. Jej działania przynosiły spodziewane efekty, ponieważ całe lustro było pokryte parą. Jace, widząc parę na powierzchni lustra, cofnął się o krok. Był zdezorientowany. Żył w świecie pełnym dziwnych stworzeń i zjawisk, ale takie rzeczy nie były normalne. Żadna istota, oprócz Nocnych Łowców nie mogła przekroczyć drzwi Instytutu. W pokoju była normalna temperatura, więc nie para nie mogła być skutkiem wysokiej temperatury. Umysł chłopaka stał się czujny i przetwarzał wszystkie możliwe opcje. To nie było możliwe, żeby sam to zrobił w tak krótkim czasie. Jedynym może niezbyt logicznym wytłumaczeniem było to, że nie znajdował się sam w pokoju.   

- Kto tu jest? - zawarczał wściekły, myśląc, że to tylko głupi żart. - Jeśli to wy, Alec, Isabell czy Jonathan, to obiecuję, że jak was znajdę, to nogi z dupy powyrywam.

Dziewczyna fuknęła zirytowana. Nic jej to nie dało. Na darmo tylko się wysilała. Przypomniała sobie jakiś głupi film o duchach, który oglądała któregoś popołudnia z Simonem. Tam duch mógł poruszać przedmioty i robić praktycznie, co tylko mu się zapragnie, jeśli wyobrazi sobie, że to robi. Strasznie to było pogmatwane. Postarała się przypomnieć sobie, jak główny bohater duch sprawił, że coś się poruszyło. Zawsze warto spróbować, pomyślała. Najłatwiej byłoby coś napisać, wtedy Jace nie pomyśli, że to żart. Nie widziała żadnej kartki czy długopisu, więc podeszła do lustra. Kiedy jej ,,papier" był już gotowy, ze wszystkich sił starała się wyobrazić sobie, że jej palec pisze słowa JESTEM TUTAJ. Na nic lepszego nie mogła wpaść w tej chwili. Miała jedynie nadzieję, że jej pomysł się uda i Jace zrozumie, kto to napisał. Nie zorientowała się nawet, że zamknęła oczy. Spojrzała na swoje dzieło. Była z siebie dumna i tego, że oglądała z Simonem kiedyś dużo różnych filmów. Kiedy go spotka musi go uścisnąć. Patrzyła na reakcję blondyna, który stał, jak wryty z szeroko otworzonymi oczami i ustami. Podszedł powoli do lustra i dotknął już zanikającego napisu. Rozejrzał się dookoła. Wyglądał, jak mały roztrzęsiony chłopiec. Popatrzył znowu na napis, który zdążył już zniknąć, z jego oczu pociekły łzy. Nie obchodziło go, czy zobaczy go ktoś w tym stanie. Clary krajało się serce na ten widok. Jace tak bardzo tęsknił za tą drobną, ciągle denerwującą się i słodką dziewczyną. Rozejrzał się jeszcze raz. Miał nadzieję, że ją gdzieś tu zobaczy, ale albo jej tu nie było i wyobraźnia płatała mu figle, albo rudowłosa jest jakimś duchem. Uświadamiając to sobie, automatycznie się opanował. Przecież jest facetem, musi być twardy. Nie może ryczeć, jak baba.

- Clary, jeśli to ty, to proszę pokaż się, proszę. Tylko tego pragnę.

Clary pękało serce, słysząc ten załamany głos, błagalny. Zwłaszcza, iż wiedziała, że na razie niemożliwym jest, aby mógł ją zobaczyć. Napisała na lustrze kolejną wiadomość.

- Nie mogę. Wrócę, obiecuję, że tak - przeczytał Jace. - Clary nawet nie masz pojęcia, jak bardzo mi ciebie brakuje. Wszystko stało się tak szybko...

Po tej rozmowie zapadła cisza. Chłopak siadł na łóżku i ciągle się rozglądał. Clary postanowił ułatwić mu sprawę i napisała na lustrze, że jest na wprost niego. Napisała też, że jest w trakcie szkolenia. Siadła obok niego. Tą informację również mu przekazała. Dziwne zastosowanie lustra, pomyślała. Zdawała sobie sprawę, że nie może go dotknąć, ale nie była pewna, że nie może wyobrazić sobie tego i sprawić, że chociaż Jace poczuje cokolwiek. Nie czekała ani sekundy dłużej, tylko sprawdziła to. Ostatnie wydarzenia sprawiły, że teraz skupianie się na czymś przychodziło jej bez trudu. Chyba się udało, ponieważ chłopak popatrzył zdziwiony na miejsce, gdzie aktualnie siedziała. Dotknął swojego policzka i uśmiechnął się lekko. Clary była szczęśliwa, że choć tyle mogła zrobić. Nie wiedziała ile minęło odkąd tu jest, ale chciałaby, aby trwało to, jak najdłużej. Napisała jeszcze, że nie wie, ile czasu będzie mogła tu zostać.

- Ale wrócisz prawda? Kiedy? - dopytywał się.

,,Mam nadzieję, że jak najszybciej" brzmiała odpowiedź. Kolejne parę godzin spędzili w ciszy. Przez ten czas Clary ciągle głaskała głowę Jace' a, któremu najwyraźniej to odpowiadało, ponieważ zamknął oczy i bez przerwy się uśmiechał. Dziewczyna kochała jego nieziemski uśmiech, z resztą, jak wszystko w nim. Przez moment miała wrażenie, jakby słyszała głos Michała, ale nie zwracała na to uwagi, dopóki nie zaczęło się jej kręcić w głowie. Rozumiała, co to dla niej znaczyło. Nie wiedziała jednak, że czas tak szybko minął. Chciała jeszcze pożegnać się z blondynem, ale nie miała już czasu. Traciła przytomność. Mdlejąc usłyszała jeszcze krzyki. Wryły jej się na stałe w pamięć.

***

   Gdy Jace przestał czuć przyjemnego dotyku na włosach, zerwał się na równe nogi. Oczekiwał jakiejś wiadomości. Wpatrywał się w lustro, ale nic. Pojął, że Clary już musiała wracać, lecz zanim rozsądek doszedł do głosu, zaczął krzyczeć imię swojej miłości.

- Clary! Proszę, jeszcze nie! Oddajcie mi ją do cholery! 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Niestety rozdział krótkawy, ale chyba mam już w zwyczaju takie pisanie. Wybaczcie, ale ile razy się staram napisać coś dłuższego, to akurat pasuje mi skończyć w akurat tym momencie. Jak zawsze liczę na opinie i pozdrawiam wszystkich. ♥


6 komentarzy:

  1. Wiedziałam , że warto było tyle czekać! ^^
    Świetny rozdział ,pisz dalej! wątek z przebywaniem na ziemi może być fajnie wykorzystany liczę na to z twojej strony

    OdpowiedzUsuń
  2. Brak mi słów. Niekażdy potrafi tak dobrze pisać i przekazywać tyle emocji. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, po prostu mnie zatkało;* chyba tylko tyle, że czekam na ciąg dalszy ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Next.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, warto było odwiedzić po tak długiej przerwie świetny ;*****

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto było czekać ❤ Rozdział piękny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń