sobota, 7 marca 2015

Rozdział 5: Ucieczka

  Biegła dalej w dół. Schodek za schodkiem. Dopiero po jakimś czasie zorientowała się, że to nie jest piwnica, tylko jakieś podziemne korytarze. Weszła szybko w jeden z nich, nie miała czasu nawet się zastanowić, bo usłyszała na górze trzaśnięcie drzwiami. Znalazł ją, ale jal to możliwe. Dom przecież jest ogromny. Jedno jest pewne, to nie jest normalne. Musiała biec dalej, chociaż z każdym krokiem coraz bardziej opadała z sił.
-Biegnij Clary!Biegnij!- krzyczała do siebie w myślach.
Nie chciała tak łatwo się poddać. Miała nadzieję, że ktoś w jakiś sposób ją uratuje. Tylko kto i jak? Dobre pytanie. Chyba weszła w dobry tunel, ponieważ wyczuła przed sobą świerze powietrze, a pochwili ujrzała także drzwi. Zaczęła biec jeszcze szybciej. Nie wiedziała, jak to jest możliwe, ale w tej chwili liczyło się tylko jedno. UCIECZKA. Gdy dopadła do drzwi jak najszybciej je otwyrzyła i wybiegła z tunelu. Okazało się, że znajduje się w parku. Co dziwniejsze dookoła nie było żadnych ludzi, a przecież słońce było wysoko na niebie. Przesiedziała u Magnusa całą noc!
-Nieźle-pomyślała.
Postanowiła ukryć się na pobliskim gęstym drzewie. Tak też zrobiła. Ze ściśniętym gardłem czekała, co będzie się działi dalej. Po pewnym czasie z tunelu wyszedł nie kto inny, jak jej braciszek.
                             ***
  Nocni Łowcy wrócili do Instytutu. To właśnie tak mieszkali. Przebywali aktualnie w sali chorych. Jace miał już nałożoną runę uzdrawiającą przez czarnowłosego o imieniu Alec.
-Jace. To chyba pierwsza dziewczyna, która cię odrzuciła, a na dodatek zraniła. Dosłownie-powiedziała Isabelle i spojrzała na blondyna.
-Izzy na rację. Ta mała nieźle cię załatwiła i to małym scyzorykiem. To niesamowite.-Alec miał szeroko otwarte oczy.
-Ej przestańcie! Zaskoczyła mnie. Nie wiedziałem, że ma jakąkolwiek broń-naburmuszył się Jace.- Myślę, że ona nie jest człowiekiem.
-To, że się tobą nie zachwyca, jak inne laski nie oznacza jeszcze, że nie jest człowiekiem.
 Nagle do pomieszczenia wpadł Hoge, szef Nowojorskiego Instytutu. Mężczyzna nie jest młody. Włosy ma siwe, a na twarzy ma ohydną bliznę. Zapewne przez nieudane polowanie na Podziemnych lub demony.
-Alarm!- wykrzyknął do nich.- W pobliskim parku jest bardzo duże stężenie diabelskiej mocy. Ruszajcie natychmiast.- powiedział już spokojniej na koniec i wyszedł.
-w końcu coś się dzieje-powiedział zadowolony Jace.
-Przecież zawsze coś się dzieje-zirytowała się Izzy.
-No wiem, ale mam pewne przeczucia, że to nie jest zwykły atak demonów.
-Masz na myśli tą rudą?- zdziwiła się dziewczyna.
-Tak. A o kogo innego może chodzić.
-Ludzie! Chodźcie już! Nie ma czasu!- zniecierpliwił się Alec.
-No dobra-odpowiedzieli równocześnie.
                               ***
-Możesz się ukrywać ile chcesz, ale i tak cię znajdę-powiedział brat Clary. Podszedł do jednego z drzew i zajrzał, czy nikt na nim nie siedzi. Clary czuła, że niedługo ją znajdzie. Ba, była tego pewna. Zmartwiała ze strachu, a jej braciszek jakby nigdy nic zaczął mówić dalej.-Chyba nie zdążyłem ci się przedstawić. Nazywam się Jonathan Christopher Morgenstern. Mam nadzieję, że się dogadamy.
-Oj coś nie sądzę-pomyślała Clary.
-A więc tam jesteś. Czego jesteś taka nieustępliwa mamy wiele wspólnego..-Jonathan podszedł do drzewa, na którym siedziała rudowłosa.
-Ale ja tego nie powiedziałam na głos-myślała coraz bardziej przerażona. -On czyta w myślach? Co jeszcze potrafi?
  Musiała wymyśleć ucieczkę i to szybko. Zaryzykowała i skoczyła z drzewa. Do ziemi było daleko. Nie wiedziała, czy uda jej się wyjść z tego cało, ale nie miała wyboru.


-------------------------------------------------------------
Witam. Znowu te przeprosiny, ale co poradzić. Przepraszam za nieciekawy rozdział. Mało w nim akcji i wogóle, ale w następnym będzie więcej akcji. Obiecuję na Anioła. Zachęcam do komentowania.

8 komentarzy:

  1. Rozdzial jest swietny. Nie masz za co przepraszac naprawde duzo sie dzieje. Czekam na next.
    ~Angel Dark

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje;) rozdział pojawi się pewnie koło czwartku, bo mam sprawdzianów dużo.

      Usuń
  2. Yeah, świetny rozdział. I jak to mało akcji?!?!?! Mało akcji to jest u mnie. Ja przed czymś niebezpiecznym wciskam jakiś konkurs i męczę nim ludzi, a u cb od razu się dzieje xD Jest świetnie.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    Wera (Ta z "Bo kochać..." [sorry za to, że Anonimowo, nie chciało mi się w pocztę logować ;-) ])

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok. Dzięki naprawdę to motywuje do pisania. Co ty gadasz ja kocham waszego bloga:D

      Usuń
  3. Oj dzieje się dzieje... i to lubię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świietny blog. !! :D :*

    OdpowiedzUsuń