środa, 13 maja 2015

Rozdział 19: Niespodzianki

   Clary nie orientowała się gdzie idą, ale nie schodzili na dół, ani nie wchodzili na górę. Ciągle są na pierwszym piętrze. Z uśmiechem na twarzy szła kierowana przez Jace' a. Chciała iść dalej, lecz blondyn się nie poruszył. Zatrzymali się. Nie mogła już wytrzymać. Chciała wiedzieć co takiego chciał jej pokazać i dlaczego zakrył jej oczy. Dawne zmartwienia zniknęły. Pozostała tylko nienasycona ciekawość. Wtedy chłopak opuścił ręce ukazując dziewczynie nieduży pokój. Był to zwykły pokój, natomiast to co się w nim znajdowało poruszyło ją do łez. W pomieszczeniu były trzy sztalugi z naciągniętym płótnem. Na podłodze znajdowały się różne farby i różnych kształtów palety. Ściany miały barwę bladej żółci. Szczęśliwa odwróciła się w stronę Jace' a. Stał i przyglądał się jej z serdecznym uśmiechem. Nie wytrzymała i rzuciła się na niego. Przytuliła go najmocniej jak umiała, ale wiedziała, że on i tak nie poczuje bólu. Blondyn odwzajemnił jej uścisk. Clary płakała mu w koszulkę. Były to łzy niewyobrażalnej radości. Gdy opanował już trochę emocje odsunęła się od niego wciąż mając łzy na policzkach.

-Ale skąd wiedziałeś? - spytała.

-Pytałem Isabelle chyba z godzinę, co lubisz. Rozumiesz nie chciała mi tego powiedzieć - stwierdził urażony.

-To... to jest niesamowite. Musiałeś dużo na to wydać. - Uśmiech zszedł z jej ust.

-Dla ciebie wszystko.

-Co? Ale dlaczego dla mnie? - Czuła się tak jakby stado motyli chciało się wydostać na zewnątrz uderzając swoimi skrzydłami w jej żebra.

Zawahał się z odpowiedzią. Na jego twarzy wykwitł grymas. Potarł ręką kark.

-Bo... wiesz ja... - dukał. Wziął głęboki oddech i powiedział. - Od naszego pierwszego spotkania coś do ciebie czułem, a z każdym dniem to uczucie wzrastało. Nie wiedziałem jak ci to powiedzieć. Pierwszy raz się tak czułem. Clary musisz mi uwierzyć. Bo... ja... ja cię kocham.

Czekał na jej reakcję, lecz ona nic nie mówiła. Stała z otwartymi ustami i się w niego wpatrywała jakby był widmem. W końcu otrząsnęła się i przybliżyła do niego. On też się zbliżył. Ich twarze dzieliły milimetry. Clary przebiła barierę dzielącą ich usta. Zawiesiła swoje ręce na jego karku. Jace włożył swoje dłonie w jej rude włosy. Przechylił głowę pogłębiając pocałunek. Napierał językiem na jej wargi, a ona je rozchyliła. ich pocałunek był namiętny, ale zarazem delikatny. Clary jeszcze nigdy nie czuła się tak wspaniale. Oderwali się od siebie, gdy zabrakło im powietrza. Dziewczyna położyła swoją głowę na jego piersi. Przytuliła go do siebie i wciągnęła jego cudowny zapach. Podniosła głowę, by na niego spojrzeć. On także na nią spojrzał. Utonęła w jego złotych tęczówkach. Przybliżyła swoją twarz do jego i posłała mu szybkiego całusa.

-Ale mnie nie wykorzystasz jak inne? - spytała cicho.

Jace zesztywniał. Obawiała się, że powie jej, że ona nie jest nikim wyjątkowym, więc dlaczego z nią ma postąpić inaczej?

-Oczywiście, że cię nie wykorzystam. Clary. Rozumiesz, ja się po raz pierwszy zakochałem. Nigdy bym cię nie skrzywdził. Nie myśl nigdy o tym, ani o przeszłości. Byłem młody i bardzo głupi. Najwyraźniej szukałem w tamtych dziewczynach ciebie. I w końcu cię znalazłem.

Z policzków Clary znowu pociekły łzy. Ich usta połączyły się w pocałunku. Tym razem był on mniej natarczywy i wydawał się bardziej intymny. Kiedy odsunęli się od siebie Jace pociągnął rudą do wyjścia. Na korytarzu spojrzał na zegarek i się uśmiechnął.

-Gdzie mnie znowu ciągniesz? - spytała

-Chodź musisz jeszcze coś zobaczyć - powiedział w tym samym czasie.

Oboje się zaśmiali. Po chwili już trochę uspokojeni kontynuowali rozmowę.

-Ale nie zakryjesz mi tym razem oczu? - jęknęła. Nie lubiła bowiem, kiedy nie widzi, gdzie idzie.

-Oczywiście. No chodź, bo nie zdążymy.

   Clary patrzyła uważnie, gdzie idą, chcąc zapamiętać drogę. Była bardzo ciekawa, co on znowu wymyślił. Jeszcze chyba nigdy nie doświadczyła dwóch niespodzianek jednego dnia. No może w urodziny, ale to się nie liczy. Weszli po kręconych metalowych schodach. Jace zatrzymał się u szczytu i otworzył drzwi przepuszczając Clary przodem. Zaraz po wejściu do pomieszczenia poczuła intensywną woń kwiatów. Rozejrzała się dookoła. To było piękne. Wszędzie kwiaty, krzaki, małe drzewka. Większości z tych roślin nigdy w życiu nie widziała. Uroku temu miejsca dodawał także szklany sufit i ściany. Na niebie lśniły miliony gwiazd. Odetchnęła głęboko i się szeroko uśmiechnęła. Jej serce biło w zawrotnym tempie. Jednak się myliła co do Jace' a. Najwyraźniej mógł on być czuły, miły i po prostu ludzki. Odwróciła się do niego, lecz nie zdołała tego zrobić, ponieważ on przytulił ją od tyłu i muskał swoim nosem jej policzki. Po chwili się odsunął i chwycił Clary za rękę. Ruszyli wąskim chodniczkiem. Nad nimi zwisały drzewa podobne do wierzb, jednak nimi nie były. Dotarli do ławki i na niej usiedli. Dziewczyna wtuliła się w blondyna, a on objął ją i splótł swoje palce na jej brzuchu.

-Tu jest przepięknie - powiedziała Clary.

-Wiedziałem, że ci się spodoba - odrzekł.

Trwali tak jakiś czas w ciszy, zatopieni we własnych myślach. Clary myślała o tym co zwykle, ale tym razem do jej myśli wkradł się Jace i zajął je całkowicie. Wyobraziła sobie co by było, gdyby Valentine ich dopadł. Jej uśmiech zrzedł. Nie może na to pozwolić. Nie może pozwolić, aby któremuś z jej bliskich stała się jakaś krzywda. Nagle sobie coś przypomniała.

-Jace? - spytała.

-Hmm? - mruknął.

-Dlaczego boisz się kaczek?

-Co? Skąd to wiesz? - Spojrzał na nią zdziwiony.

-Isabelle się wygadała. - Uśmiechnęła się do niego. - Więc?

Ociągał się z odpowiedzią. Bardzo się tego wstydził. Jest najlepszym Nocnym Łowcą, doskonałym wojownikiem i w dodatku przystojnym. Gdyby inni dowiedzieli się, że się boi kaczek zepsułby sobie reputację. Niecierpliwie spojrzał na zegarek i gdy wskazywał on 23:59 odetchnął z ulgą i się uśmiechnął.

-Bardzo chętnie opowiedziałbym ci ten horror, ale nie w tej chwili. Patrz. - Wskazał palcem na spory krzak obok ławki.

-Co... - zaczęła i momentalnie przerwała.

Bijący zegar oznaczał północ. Zielone pączki na krzewie rozwinęły się momentalnie i zaczęły jakby pękać, wysypując żółty, błyszczący pyłek. Kwiaty wyglądały magicznie. Clary wydawało się jakby żyły one własnym życiem. Patrzyła ciągle w średniej wielkości kwiaty koloru fioletowo-różowego. Były niesamowite. Po paru minutach zaczęły więdnąć, a płatki opadać. Dopiero teraz ruda zorientowała się, że po raz kolejny płacze ze szczęścia. Stanął przed nią Jace z szczerym uśmiechem na twarzy. Nie mogąc się powstrzymać dziewczyna pocałowała go. Blondyn przygryzł jej dolną wargę. Oddychali nierówno, z każdą chwilą ich pocałunek stawał się głębszy. Odsunęli się od siebie dopiero, gdy zabrakło im powietrza. Ich oczy były pociemniałe od pożądania.

-Te kwiaty rozkwitają codziennie o północy. Chciałem, abyś to zobaczyła - powiedział dysząc ciężko.

-Często tu przychodzicie? - spytała opanowanym już trochę głosem.

-Nie. W sumie to nikt tu nie przychodzi oprócz mnie. Hodge woli siedzieć w bibliotece lub swoim gabinecie, a Izzy, Alec i Max mają alergię na pyłki.

-Chyba to będzie jedno z moich ulubionych miejsc tutaj. Zaraz jaki Max?

-Nie poznałaś go jeszcze? - W odpowiedzi pokręciła głową. - Cóż musieliście się mijać. Jutro was poznam, jest to brat Izzy i Aleca, ma 10 lat.

-Byłoby miło go poznać.

   Nagle szkło na suficie tuż nad nimi pękło. Jace ochronił Clary swoim ciałem przed spadającym szkłem, a ona skuliła się w jego ramionach. Usłyszeli za sobą głośne tupnięcie. Ktoś wskoczył do środka. Powoli odsunęli się od siebie i spojrzeli na intruza. Jace napiął wszystkie mięśnie i przybrał groźny wyraz twarzy, a Clary pobladła. Nie mogła w to uwierzyć.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No więc jest kolejny rozdział. Piszcie co o nim sądzicie. Jak myślicie, kto wpadł do oranżerii? :D  

Pozdrawiam :*  

5 komentarzy:

  1. Sebastian. To musi być Sebastian. Nareszcie są razem! Oby nic im się nie stało. Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mogłaś skończyć w takim momencie?? Ja się pytam jak mogłaś ?? :/
    Boże... Daj szybko tego nexta bo ja tu zaraz yyy... Yyyy... No sama nie wiem co ale po prostu nie wytrzymam!
    Czekam na next
    Daj szybko i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudo <3
    pewnie to Sebastian tam wpadł <3

    OdpowiedzUsuń
  4. CUDOOO !! ♥ Myśle że to Sebastian hmm...nie moge sie nexta doczekać ;*

    OdpowiedzUsuń